Puste2 MENU
 | 
- Szczęść Boże Siostro!
- Que Dieu vous bénisse ; )

- O ile dobrze pamiętam, Siostra pracuje w Kamerunie, tak? 
- Zatytułowałam mojego maila pozdrowienia z Kamerunu, ale piszę go z Francji, rozumiecie? Zaraz do tego wrócimy : )

- Dobrze. Miło, że Siostra o nas pamięta...
- Nieee, no tego nie da się zapomnieć. Blisko dwa lata temu kwestowałam w Waszej Parafii w czasie Wielkiego Postu. Wspominam tą wizytę z wielką sympatią, ludzie bardzo się zaangażowali w pomoc dzieciom i młodzieży w Garoua Boulai w Kamerunie.

- Udało się Siostrom dostarczyć pieniądze w miejsce potrzeb? Starczyło na zaplanowane wydatki? 
- Tak, jasne, dzięki Waszemu wsparciu w zeszłym roku mogłyśmy wysłać do szkół ponad 300 dzieci i młodzieży. Udało nam się również otworzyć świetlicę środowiskową dla dzieci z najuboższych rodzin. Każdego dnia po szkole przychodzą do nas, by odrobić lekcję, nadrobić zaległości w nauce ( w klasach w szkole jest zazwyczaj ponad setka uczniów!!!), a także pobawić się, porysować, wykonać jakieś drobne prace plastyczne i techniczne, pośpiewać, potańczyć - to jest ich miejsce, gdzie mogą rozwijać swoje talenty i być po prostu dziećmi! Nikt na nich nie krzyczy, nikt ich nie bije i nie zmusza do ciężkiej pracy.
  To między innymi dzięki Wam udało nam się stworzyć przestrzeń, gdzie ponad 60-tka dzieci czuje się akceptowana, kochana i otoczona opieką.
 Z pieniędzy, które zebrałyśmy, udało nam się zapewnić tym dzieciom również codzienną przekąskę (dzieci z ubogich rodzin jedzą raz dziennie - wieczorem, tak więc po południu są już bardzo głodne), a raz na jakiś czas ciepły, pełnowartościowy posiłek. 

- Zaraz chwileczkę, niech sprawdzę...no tak, luty 2018. Zebraliśmy wtedy 18,5 tys. PLN. To jedna z najwyższych składek niedzielnych w historii naszej parafii. Ale żeby tyle udało się zrobić dla tak wielu za tak niewiele?
- Poznajcie wagę Waszej dobroci...: ) Szkoły w Kamerunie są płatne, ale utrzymanie miesięczne jednego ucznia kosztuje ok. 20 EUR. Jest relatywnie niskie w stosunku do podobnego w Polsce. Stąd tak wiele dobra z Waszej strony.

- Imponujące. A skąd ta Francja Siostro?
- Rzeczywiście, obecnie przebywam we Francji. Z powodów zdrowotnych musiałam w październiku tego roku opuścić Afrykę i wrócić do Europy. Jednak zastąpiła mnie s. Rachela, która nieprzerwanie kontynuuje dzieło pomocy dzieciom i młodzieży w Garoua Boulai.
Mogę o coś zapytać w Jej imieniu?

- Oczywiście, proszę pytać.
- Otóż w lipcu dwa dwa dwudziestego s. Rachela będzie w Polsce i mogłaby przyjechać do Krakowa, by opowiedzieć o rozwoju tego działa i konkretnych potrzebach mieszkańców. Bardzo liczymy na Waszą pomoc i wsparcie.

- Przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi. Szkoda, że wybieracie lipiec, bo wtedy mamy mniej Mszy św. i Krakowianie wyjeżdżają na urlopy. Jeśli nie da się inaczej, proszę wybrać z Siostrą Rachelą którąś niedzielę lipcową i dać mi znać.
- Z góry dziękuję i zapewniam, że odpowiem niebawem. Adwentowo życzę Wam wielu łask Bożych i opieki Maryi - niech Ta, Która nosiła Słowo pod swoim sercem, pomaga nam w naszej codziennej wędrówce drogami wiary.
Otaczam modlitwą

- I wy się adwentowo radujcie! Pan jest blisko. Do kolejnego sklikania : )